Utrzymaj otwarty umysł.

To nie jest książka oszałamiająca, ani poruszająca do głębi, ale ma jedną, rzadko spotykana zaletę: nie ma w niej nic, co mogłoby czytelnika odepchnąć od lektury.
Formalnie to kryminał. Rozgrywa się w elitarnej szkole średniej – co istotne, w placówce z internatem (boarding school), więc nastolatki, całymi miesiącami mieszkają z dala od swoich rodzin. Tym bardziej tworzą więc swój własny, nieformalny świat relacji i zależności, oparty na doświadczeniach osobistych (które przywieźli do szkoły), potrzebach (adekwatnych do wieku), ale też na uwarunkowaniach kulturowych czasów w których żyją. W powieści mamy dość realistyczny obraz nastoletniej beztroski i udręki.
Pewnego dnia na terenie szkoły zamordowana zostaje jedna z uczennic, a jej koledzy i koleżanki, nastoletnimi umysłami tak interpretują zdarzenia, że za zbrodnię skazany zostaje ktoś, kogo wina po trzydziestu latach jest kwestionowana. Dlatego w powieści znów spotykamy tych samych ludzi. Na siebie i zdarzenia z przeszłości patrzą z perspektywy osób dorosłych.
Nie ma prostych odpowiedzi.
“Mam do pana kilka pytań” napisana jest tak lekko, potoczyście i przyjemnie, jakbyśmy uczestniczyli w pogaduszkach z przyjaciółką, a nie w lekturze powieści. Nie ma w niej artystycznego zadęcia, śladu maniery czy napinki na wielką literaturę. To, co robi na mnie jednak największe wrażenie, to otwarty sposób prowadzenia narracji. Nie idziemy jedynie słuszną drogą, którą ubili dla nas autor czy autorka, tylko wprost przeciwnie, wędrujemy skrajem grzęzawiska, bo bohaterka nieustannie rozpatruje alternatywne scenariusze. Im więcej informacji do niej dociera, tym jest bardziej skłonna weryfikować swoje przekonania i kwestionować hipotezy. To takie uwalniające! Nawet siebie samą jest w stanie postawić w stan oskarżenia i przymierzyć do roli zabójcy. Nawet jeśli nie sprawia wrażenia osoby wybitnie inteligentnej, czy przenikliwej, tylko przeciętnej, z problemami, kompleksami i decyzjami z kategorii pochopnych, to jednak zachowuje otwarty umysł. Nawet akcje w rodzaju #metoo są tu przedstawione z wielu perspektyw, w całej swej złożoności, bez czarno-białego oceniania, jak to z reguły dzieje się we współczesnych narracjach. Tu opowieść jest zniuansowana, wielowymiarowa i skomplikowana, dokładnie tak, jak współczesny świat. Nie ma prostych odpowiedzi, które tak bardzo lubi wielu odbiorców.
Dla mnie to lektura relaksująca, bo po pierwsze, nie potykałam się o tę zerojedynkowość i uproszczenia, które tak bardzo mnie irytuje. A po drugie, jest to opowieść pogłębiona psychologicznie i dość wnikliwa. Nie wybitna, nie jakoś specjalnie przełomowa, czy odkrywcza, ale bardzo przyjemna w odbiorze. Nawet jeśli chwilami rozwlekła, a bohaterowie niezbyt żwawo szukają dowodów, to nie mam poczucia, że zmarnowałam czas.
Warto pytać
Z powieści wyłania się dość uniwersalna zasada: warto pytać, choć ludzka pamięć jest szalenie niestabilna, a cudzymi przekonaniami łatwo manipulować. Krytyczny umysł, to jednak kluczowe narzędzie na wyposażeniu współczesnego człowieka, bo żyjemy w czasach wysokiej niepewności.
Lekturę polecam.
Rebecca Makkai, “Mam do pana kilka pytań” w tłumaczeniu Rafała Lisowskiego, Wydawnictwo Poznańskie 2023
Recenzje innych książek: Mieko Kawakami – „Piersi i jajeczka” i „Heaven”